W miniony wtorek uczniowie klas siódmych obejrzeli ekranizację bestsellerowej powieści Erica Emmanuela Schmitta pt. „Oskar i pani Róża”.
Tuż przed seansem uczniowie zastanawiali się nad znaczeniem cierpienia w ludzkim życiu. Tym razem nie czekał na nich film pełen zabawnych scen i wesołej akcji.
Dziesięcioletni Oskar umiera na raka. Złości się na rodziców, że nie potrafią z nim rozmawiać o śmierci. Nie chce ich widywać. Jedyną osobą, jaką pragnie zobaczyć, jest pani Róża, która, zaczepiona na szpitalnym korytarzu, przedstawia mu się jako zapaśniczka, a w rzeczywistości jest producentką pizzy.
Początkowo kobieta nie chce się zgodzić na odwiedziny, nie cierpi bowiem szpitali, brzydzi się chorobą i boi się czymkolwiek zarazić.
Ordynator proponuje jej więc układ - podpisze z nią umowę na codzienną dostawę pizzy do szpitala, w zamian za doglądanie Oskara. Wkrótce między chłopcem a kobietą rodzi się przyjaźń, której nie zniszczy nawet śmierć.
Ta wyjątkowo smutna historia była doskonałą lekcją wychowawczą dla wszystkich widzów. Dała im okazję do zastanowienia się nad sensem życia i odkrycia wartości, które dostrzegamy dopiero w obliczu choroby i cierpienia.